W szkole podstawowej nauczycielka plastyki mnie nie doceniała, pracę domową długo oglądała i na koniec mówiła „dla mamusi piątka”.
Jak mieszkałem w hotelu pracowniczym malowałem na karteczkach. Miałem ich mnóstwo – w pokoju była duża ława z szybą, więc najładniejsze malunki włożyłem pod szybę. Pewnego dnia do mojego współlokatora przyszedł znajomy, który zainteresował się karteczkami. Powiedział, że maluje obrazy, ale takich malunków by nie stworzył. Powiedział słowa, które pamiętam do dziś ”widzę w tobie potencjał, dlatego nauczę cię malować – na razie będziesz malował temperą, później przejdziesz na olejną”. Bacznie mnie kontrolował i tak zrodziła się pasja.
Obrazy na tej stronie są własnością autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie bez jego wiedzy surowo zabronione.
Stworzone przez: Webrando